Polski English Deutch France Czech

Biuletyn Informacji Publicznej Cieszyn na Instagram
Cieszyn na Instagram






Unia

eUrzżd - Elektroniczne Usżugi dla Mieszkażca


Budzet Obywatelski

Cmentarze Komunalne w Cieszynie
System gospodarowania odpadami

Pobierz najnowszy numer Wiadomożci Ratuszowych
Miejski System SMS-owy

Imprezy nadchodzące

Lipiec 2024
P W Ś C P S N
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31        

Dyżury aptek

Apteka Farmarosa,
ul. Bobrecka 27
tel.: 33 858-27-65
Mapa inwestycji w Cieszynie



Strona pożwiżcona GPR
Gminny Program Rewitalizacji


Strona pożwiżcona kopercie życia

czeski Cieszyn - oficjalny serwis

Relacje z imprez / artykuły / komunikaty

Wywiad z Michałem Ligockim

Imię i nazwisko: Michał Ligocki
Ksywa: Brelok
urodzony: 31. 10. 1985
na desce od: 1998


Michał Ligocki snowboardzista, olimpijczyk. Uwielbia być aktywny. Kocha to co robi, robi to co kocha. Sport czyni go szczęśliwym człowiekiem, Cieszyn zaś jest według niego najpiękniejszym miejscem na świecie. - Tu się urodziłem, tu się wychowałem i tu zawsze chętnie wracam – podkreśla.

Wiadomości Ratuszowe: Prywatnie?
Michał Ligocki: Jestem osobą trochę szaloną, ale twardo stąpającą po ziemi. Mam w życiu kilka pasji, które konsekwentnie realizuję i wokół których kręci się moje życie.
WR: Rodzina?
M.L.: Rodzina to dla mnie bardzo ważny element mojego życia. Bez jej wsparcia nie udało by mi się zajść tak daleko.
WR: Gdyby w Pana życiu nie było dziś sportu to…
M.L.: Pewnie miałbym nudne życie (śmiech). Z całą pewnością nie miałbym okazji zwiedzić tylu pięknych miejsc na świecie i poznać tylu wspaniałych osób.
WR: Życiowe sukcesy?
M.L.: Mam nadzieję, że największe jeszcze przede mną. Ale na ten moment myślę, że sukcesem dla mnie jest to, że w swojej karierze sportowej zaszedłem znacznie dalej niż mogłem to sobie wyobrazić na początku tej drogi. Po drugie udaje mi się spełniać swoje marzenia i mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni.
WR: Jakim dzieckiem był Michał Ligocki?
M.L.: Wesołym, ciekawym świata, energicznym. Szanującym starszych.
WR: Rzeczy… osiągniecia, z których jest Pan szczególnie dumny?
M.L.: Słowo „dumny” stanowi niezwykle wyniosłe słowo i raczej go unikam, ale hmm… jeśli miałbym użyć go w odniesieniu do własnej osoby, to jestem dumny np. z kilkunastoletniego reprezentowania Polski na arenach międzynarodowych z Igrzyskami Olimpijskimi włącznie. Cieszę się, że miałem zaszczyt to robić.
WR: Jaką rolę odgrywa w Pana życiu sport?
M.L.: Bardzo ważną rolę. Sport w moim życiu to pasja, praca, sposób na wolny czas i relaks. Sport dostarcza mi dużo szczęścia, emocji i uspokaja mnie.
WR: Początki przygody ze sportem. Pamięta Pan ten moment? Pierwsze zawody pozostają w pamięci?
M.L.: Na nartach zacząłem jeździć w wieku 4 lat. Rodzice od początku pokazywali mi róże aktywności sportowe. Większość z nich robię do dziś. Pierwsze zawody ? To nie były pierwsze, ale jeszcze jako 13- latek startowałem w zawodach Pucharu Europy w Szczyrku, gdzie zdobyłem 5 miejsce pokonując wielu starszych kolegów. Wtedy środowisko snowboardowe zaczęło się mną interesować i zdobyłem pierwszego sponsora.
WR: Chwile zwątpienia w sporcie?
M.L.: Oj bywały, ale na szczęście też szybko mijały. Najgorsze są kontuzje, ale z nimi też można sobie poradzić.
WR: Czy Polska to przychylny sportowo kraj?
M.L.: Myślę, że większość zależy od nas samych, a nie miejsca gdzie mieszkamy czy środowiska, w którym się wychowujemy. Jeśli np. chodzi o snwoboarding to warunki do treningu mamy w kraju mierne, a mimo to mamy sporo utytułowanych snowboarderów.
WR: Największe osiągnięcie w Pana karierze? Przełomowy moment? Ostatni rok?
M.L.: Zwycięstwo zawodów Pucharu Świata jest zdecydowanie moim najlepszym wynikiem sportowym. Powołanie do kadry Polski było przełomowym momentem. Dostałem wtedy szansę na częstą jazdę na desce w najlepszych miejscach Świata. Wtedy to było moje największe marzenie. Myślę, że wykorzystałem tę szansę w 200 procentach.
WR: Jak obecnie wygląda Pana życie ?
M.L.: Mimo 20 lat na desce ciągle bardzo kocham snowboarding. Co prawda zrezygnowałem już z kadry, nie trenuję tak intensywnie, nie startuję już w zawodach rangi międzynarodowej, ale chętnie biorę udział w zawodach odbywających się w Polsce czy krajach ościennych, gdzie spotykam się z moimi kolegami, razem jeździmy i dobrze się bawimy. Teraz bardziej od zwycięstwa interesuje mnie dobry czas. Ze sportu czerpię przede wszystkim czystą przyjemność. Deska w życiu dała mi naprawdę wiele i uważam, że sam powinienem jej teraz coś dać od siebie.
WR: Czyli transakcja wiązana ? (śmiech)
M.L.: Dokładnie tak (śmiech). Dlatego aktualnie prowadzę klub snowboardowy "Freestyle Club", gdzie uczę młodszych i starszych z całej Polski jeździć na desce. Jako trener mam już na swoim koncie sporo sukcesów m.in. kilku medalistów Mistrzów Polski i zawodników z perspektywami. Pomijając aspekty wyników i zawodów to jednak najbardziej cieszy mnie, kiedy widzę, jaką radość moim podopiecznym daje deska i jak dużą mają na nią zajawkę. Taką, jak ja kiedyś.
WR: Zdradzi nam Pan swoje plany na przyszłość?
M.L.: Chciałbym rozwijać dalej mój klub sportowy i na nowo ożywić modę na snowboarding w naszym kraju. Myślę, że jest to piękny sport, który daje dużo więcej niż medale. Deska uczy kreatywności, otwiera na świat, pozwala poznawać ciekawych ludzi. Życie snowboardera jest pełne ciekawych przygód i doświadczeń, które później przydają się w dorosłym życiu.
WR: Jakim miejscem jest dla Pana Cieszyn?
M.L.: Cieszyn jest dla mnie najpiękniejszym miejscem na świecie. Tu się urodziłem, tu się wychowałem tu zawsze chętnie wracam. Tu ludzie są bardzo mili, uczynni i życzliwi. Czas płynie spokojniej i wszystkie sprawy można załatwić spacerem. Jestem dumny z tego, że jestem Cieszynianinem. Aktualnie, co prawda mieszkam w stolicy, ale to w Cieszynie inwestuję swoje oszczędności i mam zamiar w przyszłości tu jeszcze wrócić.

Rozmawiała Barbara Stelmach-Kubaszczyk


Urzżd Miejski, Wydziaż Kultury i Promocji Miasta promocja2@um.cieszyn.pl