Kwiecień 2025 | ||||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | |
7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 |
W ostatnich tygodniach w LO im.M.Kopernika gościły absolwentki, które miały okazję sprawdzić się poza granicami Polski jako.... wolontariuszki.
Agata Kamińska i Sylwia Cieślar przez rok czasu pracowały na misjach jako wolontariuszki świeckie. Obie były zaangażowane przez Salezjański Wolontariat Misyjny. Pierwsza wyjechała w 2011 roku do Kazachstanu i była 8 miesięcy w Uralsku, druga wyprawiła się do San Lorenzo w Peru (wróciła w sierpniu br).
Agata skończyła teologię na Uniwersytecie w Opolu, a w Krakowie studiowała dziennikarstwo, marzyła o wyjeździe do Afryki. Wszystko było przygotowane, miała polecieć do Namibii, niestety, nie udało się. Dzięki uporowi i pragnieniu głoszenia Ewangelii trafiła do Kazachstanu, gdzie pomagała polskim siostrom na parafii, uczyła dzieci angielskiego, przygotowywała z nimi liturgię, zajmowała się niepełnosprawnymi. Do dziś ma kontakt z niektórymi młodymi osobami stamtąd, głównie przez internet.
Czasami temperatura dochodziła do -50st. A czasami termometr szybował w drugą stronę równie wysoko. Młodzieży z "Kopernika"pokazywała czasopisma, Opowieści biblijne po kazachsku, męskie nakrycia głowy, wielbłądy-maskotki i oczywiście mnóstwo zdjęć np.przy odśnieżaniu.
Natomiast Sylwia wyjechała do Peru po pierwszym roku studiów na filologii arabskiej w Krakowie.
Razem z koleżanką ze Świętochłowic pomagały w Oratorim salezjańskim, gdzie dzieci przychodziły po zajęciach w szkole, byli to najczęściej chłopcy, gdyż dziewczynki musiały pomagać w domu. Sylwia, absolwentka klasy sportowej, organizowała zajęcia na boisku czasami dla 80-ciu dzieciaków, prowadziła warsztaty plastyczne, przygotowywała do przyjęcia sakramentów.
Jak wyznała, marzyła o pracy misyjnej od 14 roku życia i w tym celu zdawała maturę z j.francuskiego, a przyszło jej rozmawiać po...hiszpańsku. Jednak tamtejsi mieszkańcy byli bardzo otwarci i bardzo wyrozumiali, więc szybko znalazła z nimi wspólny język.
Dziewczyny przyznały, że miejsca, które odwiedziły były piękne, ale sensu ich wyjazdom nadało pragnienie służby drugiemu człowiekowi.
Tekst i foto udostępniła: Dorota Kania