Listopad 2024 | ||||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
O sławnym niegdyś hotelu „Austria" już niewiele osób w Cieszynie pamięta, co nie dziwi, bo jeszcze niedawno przypominanie tej nazwy rodziło podejrzenia o rewan¬żyzm i rojenia o dawnych, cesarskich czasach. A kiedyś, ten leżący na głównej arterii Cieszyna obiekt był jednym z najbardziej reprezentacyjnych i znanych budynków w mieście.
Jak wszystkie domy przy głównej ulicy miasta (najpierw zwanej Polską, a potem Głęboką) budynek należał do tzw. szynkowo uprawnionych domów wielkomieszczańskich, ale przez stulecia niczym się specjalnym nie wyróżniał. Na przełomie XVII i XVIII w. był własnością Jana Wraziny [Wrassiny], powroźnika pochodzącego z Kojetina na Morawach. Dom spalił się w czasie pożaru w 1720 r., a straty z tego powodu zostały oszacowane na 1620 talarów, nie licząc 60 talarów za ruchomości. Spadkobiercy Wraziny długo go nie odbudowywali, jeszcze w 1728 r. parcela stała pusta. W końcu postawiono nowy dom, który w 2 pół. XVIII w. niewiele, poza rogowym położeniem, różnił się od sąsiednich. Posiadał prosty, dwuspadowy dach, drewniany ganek od strony tylnej fasady, ze względu na spadek terenu wyższej niż czołowa. W końcu tego stulecia właścicielem był Ignacy Rie, w 1837 r. jego spadkobiercy, a wartość domu szacowano na 1000 talarów, dużo mniej niż wszystkie w tej okolicy.
Kariera obiektu na rogu ul. Głębokiej i Browarnej zaczęła się w 2 pół. XIX w., w okresie rządów konstytucyjnych w monarchii austro-węgierskiej, kiedy wszyscy obywatele mieli równe prawa także w prowadzeniu działalności gospodarczej. Jeszcze w 1875 r. dom znajdował się w posiadaniu rodziny Rie, a Edmund Werner handlował w nim mąką. Wkrótce potem właścicielem obiektu został Konrad Klimosch, a ok. 1876 r. Ludwig Zaszkoda uruchomił tu kawiarnię pod nazwą „Cafe Austria”. Ówczesna prasa oceniała, że „Cafe Austria” z jednej strony nawiązuje do historii, z drugiej wprowadza różne nowości, co niewątpliwie spowodowane było troską, by zdobyć klientów.
W1880 r. właścicielem kawiarni „Austria" stał się Franz Stiller, wkrótce potem także budynku, w którym, oprócz kawiarni, uruchomił też restaurację. Inseraty prasowe podkreślały komfort wyposażenia oraz dobrą jakość ciepłych i zimnych napoi, a serwowano tu m.in. piwo z Okocimia (marcowe) i Żywca (porter). Od początku też Franz Stiller wyróżniał się z grona właścicieli innych cieszyńskich kawiarni i restauracji organizując koncerty i inne przedsięwzięcia. Już w 1889 r. liberalna „Silesia" nadała mu tytuł „Ronachera Cieszyna", nawiązując do postaci Antona Ronachera (1841-1892), wiedeńskiego przedsiębiorcy rozrywkowego i dyrektora teatru, dzięki staraniom którego w latach 1887-88 odbudowano spalony teatr miejski w Wiedniu, a następnie urządzono tam teatr rozrywki.
Jednak prawdziwy awans kawiarni „Austria" nastąpił w ostatniej dekadzie XIX w., a znaczny na to wpływ miała osoba arcyksięcia Eugeniusza. Arcyksiążę Eugeniusz (1863-1954) był bratankiem ówczesnego księcia cieszyńskiego, arcyksięcia Albrechta, a bratem arcyksięcia Fryderyka, który został dziedzicem arcyksięcia Albrechta. Był więc członkiem panującej dynastii Habsburgów, którzy w Cieszynie pokazywali się od czasu do czasu, nigdy jednak nie dłużej niż na kilka dni. Pobyt Eugeniusza w Cieszynie trwał zaś trzy lata, gdyż po ukończeniu akademii wojskowej w 1888 r. 25 letni wtedy arcyksiążę w stopniu majora został oddelegowany do Cieszyna w funkcji komendanta stacjonującego w Cieszynie pułku piechoty nr 100. Szybko zresztą awansował na podpułkownika, a w 1890 r. pułkownika. Wojskowe obowiązki nie zaspokajały ambicji arcyksięcia Eugeniusza, który miał duszę artysty. Na cieszyńskim zamku, udostępnionym mu przez stryja, stworzył mały "dwór", zwany "cieszyńskim Wartburgiem", przy pomocy którego inspirował życie kulturalne w mieście. W sali browaru zamkowego arcyksiążę zorganizował salę koncertową ze sceną, na której występowali artyści sprowadzani z Wiednia, urządził też w Cieszynie własną domową orkiestrę. Arcyksiążę nawiązał też osobiste kontakty z wieloma osobami z Cieszyna, m.in. z księgarzem Siegmundem Stuksem, z którym dyskutował o litera¬turze i u którego dla swojej prywatnej biblioteki nabywał nowości z literatury niemieckiej. W 1901 r. Stuks został przez Eugeniusza wyróżniony tytułem "dostawcy dworu arcyksięcia Eugeniusza", podobne wyróżnienia spotkały kilka innych osób, np. Heinrich Jandaurek w 1900 r. otrzymał tytuł "nadwornego fotografa arcyksięcia Eugeniusza".
W każdym razie arcyksiążę Eugeniusz, choć był Habsburgiem i wysokiej rangi oficerem nie stronił od kontaktów z mieszkańcami Cieszyna, dzięki czemu zaskarbił sobie ich wielki szacunek. Wielki smutek wywołała więc w mieście jego nominacja w 1891 r. na dowódcę 13 pułku huzarów w Peszcie, co równało się konieczności opuszczenia Cieszyna. Uroczyste pożegnanie trwało kilka dni i obejmowało wszystkie warstwy społeczeństwa miasta. Na cieszyńskim dworcu jako ostatni gromadnie żegnali arcyksięcia oficerowie cieszyńskiego garnizonu, kiedy ten 4 listo¬pada o godzinie 2.30 w nocy słynnym „Orient - Expressem" udawał się na Węgry. Potem jeszcze kilkakrotnie Eugeniusz odwiedzał Cieszyn, już w charakterze wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego, tego samego, którego potęgę w 1410 r. złamały pod Grunwaldem polskie i litewskie wojska Władysława Jagiełły. Funkcję wielkiego mistrza arcyksiążę Eugeniusz pełnił od 1894 do 1923 r. Dłużej przebywał w Cieszynie dopiero w 1915 r., kiedy jako feldmarszałek dowodzący frontem w Tyrolu brał udział w naradach naczelnego sztabu armii austriackiej.
W Cieszynie pozostała po arcyksięciu żywa pamięć. Gazety śledziły jego karierę, związani z nim przedsiębiorcy utrzymywali kontakty z jego dworem, ulicę biegnącą niedaleko cieszyńskich koszar nazwano imieniem arcyksięcia Eugeniusza (ob. ul. Błogocka). W ten „kult" arcyksięcia postanowił się włączyć, wykorzystując do swoich celów, Franz Stiller, który w końcu 1890 r. przystąpił do dobudowy do posiadanego przez siebie budynku specjalnej części od ul. Browarnej, która miała pomieścić salę koncertową Sala miała zaspokoić mocno już rozbudzone (m.in. dzięki arcyks. Eugeniuszowi) zapotrzebowanie mieszkańców Cieszyna na rozrywki kulturalne, do czego nie wystarczała ani prowizoryczna scena w zam¬kowym browarze, ani sala redutowa na ratuszu. Miały tu też znaleźć siedzibę różne kluby i stowarzyszenia. Budowę według własnych planów rozpoczął miejscowy budowniczy Józef Motyka, przy czym trzeba było pokonać wiele technicznych trudności. Przede wszystkim należało położyć bardzo solidne fundamenty, by utrzymały ciężar żelaznej konstrukcji dachowej zamówionej w arcyksiążęcej hucie Karola w Leskowcu koło Frydku, co ze względu na spad terenu nie było łatwe. Po doprowadzeniu murów pod dach Motyka ciężko się zresztą rozchorował, budowę dokończył Albert Dostał. Sala była już prawie gotowa w końcu października 1891 r., kiedy wizytował ją arcyksiążę Eugeniusz. Arcyksiążę wyraził wtedy zgodę na nazwanie sali swoim imieniem, obiecał też być obecnym na jej otwarciu, co zaplanowano na 10 grudnia 1891 r. Na skutek wyjazdu z Cieszyna nie było to możliwe, zresztą otwarcie nieco się opóźniło i nas¬tąpiło dopiero 19 grudnia koncertem orkiestry wojskowej regimentu piechoty nr 100 pod kierunkiem kapelmajstra Czansky'go.
Sala, wysoka na 10 metrów, o powierzchni 260 metrów kwadratowych mogła pomieścić 450 osób. Z dwóch stron była galeria, gdzie umieszczono 5-osobowe numero¬wane stoliki. Galeria znajdowała się na metalowej kon¬strukcji, ale ozdobiona była drewnem z emblematami muzycznymi. Podziw budził wystrój wnętrza, m. in. roboty drewniane i tapicerskie, które wykonała firma Johanna Pohlnera z Cieszyna. Autorem malunków w stylu włoskiego renesansu był Paweł Niedoba oraz jego brat Karol, w późniejszym czasie znany cieszyński artysta, wtenczas student akademii sztuk pięknych w Wiedniu. Sztukateria była dziełem Scheurera z Bielska. Salę zaopatrzono w centralne ogrzewanie i najlepszą wentylację, a całość sprawiała wrażenie bardzo kunsztownego i jednocześnie odpowiedniego do założonego celu. Nawet lampy gazowe w postaci świeczników zawieszonych na ścianie dopasowane były do malarskiego i plastycznego wystroju.
Jak podkreślała liberalna „Silesia" Cieszyn wreszcie uzyskał salę koncertową godną miasta tej rangi i nazwy jaką nosił. Arcyksiążę Eugeniusz zresztą już 26 kwietnia 1892 r. miał okazję odwiedzić salę swego imienia, kiedy w czasie przejazdu koleją z Pesztu do Wiednia zatrzymał się w Cieszynie. Urządził wtedy wielką fetę dla oficerów cieszyńskiego garnizonu oraz gości z Węgier na 80 osób. Osobę arcyksięcia przypominało zresztą jego popiersie wykonane specjalnie dla „Sali arcyksięcia Eugeniusza" przez Jana Raszkę oraz tablica pamiątkowa w języku niemieckim o treści: "Jego cesarska i królewska Wysokość arcyksiążę Eugeniusz odwiedził 26 października 1891 r. tę salę i raczył zezwolić, aby na cześć jego imienia nazwano ją salą arcyksięcia Eugeniusza" Odtąd przez następne lata „Erzherzog Eugen-Saal" przypominała postać mieszkającego trzy lata w Cie¬szynie, obdarzonego artystycznym zacięciem Habsburga. W każdą niedzielę i święta odbywały się tu różne koncerty, bale i uroczyste spotkania, bowiem do czasu otwarcia teatru w 1910 r. była to jedyna większa sala koncertowa w mieście. Spotykali się tu działacze i stowarzyszenia niemieckie, polskie i czeskie, swoje zebrania organizowali tu cieszyńscy robotnicy, zanim nie wystawili własnego „Rudego Domu" na Alejach, Żydzi organizowali tu bale Purimowe. Ale odbywały się tu także seanse spirytystyczne i inne „sensacyjne nowości", jak np. w 1896 r. pierwszy w Cieszynie pokaz wynalezionego przez Edisona „Kinetoskopu i Phono-graphu", czyli żyjących obrazów. Sala zresztą po jakimś czasie okazała się za duża, w 1900 r. przebudowano ją i zmniejszono.
Entuzjazm, z jakim przyjęto salę arcyks. Eugeniusza zachęcił Stillera do dalszych inwestycji. W1894 r. obok kawiarni i restauracji urządził w budynku na rogu Głębokiej i Browarnej także hotel z 15 pokojami. Pokoje urządzone były ze wszystkimi wygodami „nowoczesności", m.in. z telefonem. Hotel dysponował własnym omnibusem, który wyjeżdżał po gości do każdego pociągu, jaki zawitał na dworzec centralny. Całości dopełniała doskonała kuchnia i fachowa obsługa. Po kilku latach Stiller podjął remont restauracji i kawiarni, by dostosować je do wystroju i poziomu hotelu. Przez następne lata Hotel "Austria" prosperował doskonale, między innymi dzięki dobremu położeniu na drodze z dworca kolejowego, miał własną salę restauracyjną, obok tego nadal działała kawiarnia, wszystko urządzone według najlepszych wiedeńskich wzorów.
W 1903 r. Franz Stiller sprzedał hotel „Austria" pochodzącemu z Mistku hotelarzowi Gottfriedowi Struhalowi, który działał też we Frydku, a w Cieszynie był restauratorem „Karwiner Bierhalle" koło ratusza (ob. lokal kina „Piast"). Struhal też wraz z żoną Joanną został właścicielem kamienicy. Kontynuował działalność „Hotelu Austria" bez większych zmian, dbając o zachowanie dotychczasowego poziomu i zdobytej renomy. Kiedy zmarł w 1912 r. hotelem kierowała Joanna Struhal. Większy teraz nacisk położono na część hotelową obiektu, która rozszerzono i już przed wojną obiekt nosił dumną nazwę „Grand-Hotel Austria”. W końcu 1914 krótko mieszkał tu Józef Piłsudski, naczelnik polskich Legionów walczących wtedy u boku armii austriackiej.
W okresie międzywojennym hotel prowadził nadal działalność pod niezmienioną nazwą „Grandhotel Austria", oferując usługi hotelowe, restaurację z dos¬konałą mieszczańską kuchnią oraz kawiarnię. Odbywały się nadal koncerty, choć nazwa „sala arcyksięcia Eugeniusza" nie była już tak mocno eksponowana. Właścicielami była Joanna Struhal oraz jej synowie Erwin oraz Leodegar (Lolo).
Po II wojnie światowej obiekt został znacjonalizowany, potem przekształcony w dom towarowy. Sala arcyksięcia Eugeniusza została zlikwidowana, tablica pamiątkowa trafiła do cieszyńskiego muzeum. Na mury budynku trafiła w 1999 r. tablica, upamiętniająca pobyt w tym miejscu Józefa Piłsudskiego.