Grudzień 2024 | ||||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | ||||||
2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 |
9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 |
J. Spyra
Legenda o założeniu Cieszyna przez Leszka, Cieszka i Bolka, trzech synów polskiego króla Leszka III jest jedną z wizytówek nadolziańskiego miasta, a tzw. Studnia Trzech Braci jej najbardziej widzialnym elementem. To przy niej przeważnie zwiedzającym Cieszyn turystom opowiada się o wielkiej radości, jaka połączyła trzech braci, którzy spotkali się po długiej rozłące, tak iż z tej radości założyli miasto, upamiętniające w nazwie fakt owego „cieszenia się”. Jako że miało to miejsce rzekomo przed 1200 laty przy okazji przekazuje się wiadomość, iż Cieszyn jest miastem o bardzo długiej tradycji.
Zbudowana nad źródłem na zboczu zbiegającym do Olzy studnia, zwana Studnią Trzech Braci jest rzeczywiście bardzo stara, ale nie tak bardzo, jak chce legenda. Zachowane źródła pierwszy raz wspominają o niej w 1434 r. w dokumencie w którym księżna cieszyńska Ofka i jej syn Wacław zezwalają małżeństwu Jana i Doroty Pogan na użytkowanie ławy mięsnej (czyli sklepu rzeźniczego) niedaleko studni brackiej. „Brackiej”, a nie braci, gdyż w rzeczywistości chodziło o studnię należącą do klasztoru dominikanów, który w Cieszynie został założony w 2 poł. XIII w. Studnia leżała na terenie ogrodu dominikanów, który pierwotnie był duży, sięgał do zbocza zbiegającego do Olzy. Już w pocz. XVI w. dominikanie dokonali częściowej parcelacji posiadanych przez siebie gruntów, z których powstała nowa dzielnica, tzw. Nowe Miasto. M.in. w 1516 r. dominikanie sprzedali kawałek gruntu klasztornego ogrodu koło Studni Brackiej Stefanowi Tkaczowi. Dwa lata wcześniej rzeźnik Jakub Flassecher sprzedał połowę domu innemu rzeźnikowi Mathiasowi przy studni brackiej [beym Braderborn], a w umowie zastrzeżono m.in. wolny dostęp do studni, co pokazuje wagę, jaką w życiu dawnych cieszyńskich mieszczan odgrywały ujęcia wody pitnej.
W połowie XVI w. książę cieszyński Wacław III Adam przyjął Reformację i skasował dobra Kościoła katolickiego, także majątek zakonu dominikanów. Nieruchomości w Cieszynie w większości przekazał władzom miasta i w ten sposób Cieszyn stał się właścicielem Braterskiej czy też Brackiej Studni, także po 1609 r., kiedy kolejny książę cieszyński wrócił do Kościoła katolickiego i zwrócił większą część majątku klasztoru dominikanów. Za utrzymanie studni odpowiadał magistrat. Stąd też w rachunkach cieszyńskiego burmistrza z 1650 r. znajdujemy informację, że na „braterskau studny” wydano ponad 13 złotych, a to murarzowi i cieślom za robotę, a robotnikom za cegły. Także w tym stuleciu studnia wspomniana jest w źródłach wielokrotnie, np. 1610 r. Bartosz Skoczowski był posiadaczem domu "w Braczke uliczy uproti studniczy jenż slove Braczka".
Przez następne stulecia studnia wiernie służyła mieszkańcom Cieszyna, zgodnie z przeznaczeniem dostarczając im wody pitnej. Odnajdujemy ją także na starych planach Cieszyna z pocz. XIX w zachowanych w Muzeum Śląska Cieszyńskiego. Na obu zaznaczony jest też ciek wodny, którym nadmiar wody ze źródła spływał do Olzy. Niczym się jednak studnia bracka specjalnie nie wyróżniała wśród istniejących na terenie miasta ujęć wody pitnej, przede wszystkim zaś nikomu nie przyszło do głowy wiązać ją z faktem założenia Cieszyna. Nie wspominają o niej legendy mające wyjaśnić pochodzenia miasta, które aż do pocz. XIX w. koncentrowały się na dacie 810 r. zaczerpniętej ze starych śląskich kronik. Widać to dobitnie w czasie uroczystości jubileuszu 1000-lecia legendarnego założenia miasta który obchodzono w 1810 r. W czasie tych dwudniowych obchodów ani jeden element nie wiązał się ze studnią Trzech Braci. Jednak właśnie jubileusz spowodował wzrost zainteresowania problemem początków Cieszyna, co w konsekwencji doprowadziło do sformułowania nowego wyjaśnienia, czyli nowej, rzekomo powtarzanej od zawsze przez „miejscowy lud” legendy o założeniu miasta nad Olzą.
Początki legendy o Trzech Braciach, założycielach Cieszyna w nieodłączny sposób związane są z osobą cieszyńskiego burmistrza i kronikarza Alojzego Kaufmanna, który też pierwszy publicznie ją opowiedział. I to nie byle komu, bo samemu cesarzowi Franciszkowi I w czasie jego wizyty w Cieszynie w 1817 r. Wizyta trwała dwa dni, pierwszy dzień władca poświęcił na audiencje i rozmowy z miejscowymi notablami i urzędnikami, w drugim (dokładnie 30 czerwca 1817 r.) znalazł czas, by zwiedzić miasto i jego instytucje. Rozpoczął od budynku Sejmu Ziemskiego, następnie skierował się w stronę niedawno zbudowanego browaru mieszczańskiego na ul. Śrutarskiej, który w owych czasach był jednym z przykładów postępu ze względu na zamontowaną w nim maszynę parową. Oprowadzał go burmistrz Kaufmann, który obok leżącej na drodze studni brackiej opowiedział władcy baśń o początkach Cieszyna. Studnia niestety była w tym czasie bardzo zniszczona, według samego Kaufmanna przypominała w tym czasie rozlaną kałużę. Cesarz nie omieszkał więc zauważyć, że "jeśli to taka szacowna studnia jest, to trzymacie ją w bardzo złej czci". Uwaga władcy nie mogła oczywiście pozostać bez echa. Mimo nie najlepszej kondycji finansowej Cieszyna w 1825 r. władze miasta doprowadziły do odbudowy "prastarego zabytku z początków Cieszyna" i uporządkowały jego otoczenie.
Nie wiemy dokładnie co cieszyński burmistrz opowiedział austriackiemu władcy. Ale w swoich pracach o dziejach Cieszyna Kaufmann wypowiadał się wielokrotnie na temat legendarnych początków Cieszyna, zawsze cytując "podanie ludowe", mówiące, że synowie polskiego króla Leszka III polowali w ciemnym lesie rosnącym w miejscu obecnego Cieszyna i w jednym miejscu (na zboczu gdzie obecnie leży miasto) odkryli źródło krystalicznej wody, od którego rozciągał się bardzo przyjemny widok na dolinę Olzy. Potrzeba schronienia na dłuższy czas oraz bogactwo zwierzyny spowodowały, że Cieszko, jeden z braci wybudował na tym miejscu mały domek myśliwski, potem na sąsiednim wzgórzu zamek ze świątynią. Ściągnął też osadników, tak że na miejscu wcześniej przydatnym do polowań powstało miasto, które od słów „cieszyć się” nazwano Cieszynem. Źródło przekształciło się w studnię, dostarczającą najlepszą wodę pitną dla miasta, którą później na pamiątkę trzech królewskich synów nazwano Studnią Trzech Braci. Legenda o Studni Trzech Braci stała się obowiązującą wersją podania o założeniu Cieszyna w momencie, kiedy kilkanaście lat później ukazała się drukiem. Stało się to za sprawą Paula Lamatscha von Warnemunde, domorosłego poety i urzędnika cieszyńskiego magistratu, a więc bliskiego współpracownika burmistrza Kaufmanna. W dwutomowym zbiorze wierszy, i dramatów, który ukazał się w druku w Brnie w 1840 r. pt. „Erzählungen, Sagen und Gedichte“, Lamatsch zamieścił też obszerny poemat "Die Gründung von Teschen".
Odtąd legenda zaczęła żyć własnym życiem, a wraz z nią studnia bracka, czy też, jak ja teraz już nazywano Studnia Trzech Braci. Na swojej nieoczekiwanej popularności studnia zyskała, bo musiano o nią lepiej zadbać, aczkolwiek władze miejskie, którym zawsze brakowało pieniędzy, musiały być do tego przymuszane przez opinię publiczną. Po 1848 r. szczególnie zainteresował się Studnią Trzech Braci rodzący się polski obóz narodowy, bowiem legenda o synach polskiego króla przypominała polskie korzenie Cieszyna. Już w 1852 r. "Gwiazdka Cieszyńska" przedrukowała polskie tłumaczenie części kroniki Kaufmanna, gdzie zacytowano legendę i wspomniano o studni. W 1860 właśnie środowisko polskie skupione wokół „Gwiazdki” przypomniało władzom legendarną rocznicę powstania Cieszyna i zaczęło się dobijać o renowację studni. Stanowisko redakcji wyrażono w popularnym dialogu „Jura i Jonek”, w numerze z 23. czerwca, w którym skonstatowano, że Cieszyn istnieje już 1050 lat, a nikt w mieście o tym nie myśli. Oczywiście przytoczono podanie o wysłaniu w trzy strony świata książęcych braci Bolka, Leszka I Cieszka, którzy po długiej podróży spotkali się „nad dobrym zdrzołem, kiere po dziś dzień bracką studnią nazywamy”. Przypomniano uroczystość przed 50 laty, wyrażono głębokiej ubolewanie, że ta zacna pamiątka przeszłości, w której „była dycki nejlepsza woda z całego miasta, i była pięknemi kratami otoczona, jak kapliczka” teraz jest bardzo zaniedbana. Dialog skończył się wezwaniem do zbierania datków na odbudowę studni. Wkrótce zaczęły spływać datki i to z Polski. Jako pierwszy 4 złote nadesłał Wojciech Przybyłowski ze Stanisławowa, a darczyńcy podkreślali wagę renowacji tego piastowskiego zabytku, symbolu słowiańskiej więzi „Śzlązaków i Polaków niegdyś ściśle połączonych narodów”.
Akcja zapoczątkowana przez „Gwiazdkę Cieszyńską” zmobilizowała wreszcie władze miejskie, które w sierpniu zajęły się organizowaniem uroczystości jubileuszowych. Powołano specjalny komitet, do którego m.in. należał notariusz z Frysztatu dr Andrzej Cinciała oraz profesor cieszyńskiego gimnazjum dr Józef Fischer. Komitet we wrześniu przyjął ustalenia co do przebiegu uroczystości, które w dniu 19.września 1860 r. podano do publicznej wiadomości w specjalnej drukowanej odezwie pt. "Wezwanie. 1050lat od czasu założenia naszego miasta Cieszyna upłynęło!". Same uroczystości odbyły się 7 października, ale już wieczorem dnia poprzedniego w teatrze zaprezentowano tzw. żywe obrazy, czyli inscenizację teatralną oparta o poemat Paula Lamatscha o założeniu Cieszyna. Następnie uczestnicy udali się do studni brackiej gdzie śpiewano różne pieśni przy współudziale kapeli muzycznej. Dodajmy, że jedna z wcześniejszych wersji przebiegu uroczystości przewidywała, że przy studni przebywać będzie 12 odświętnie ubranych panien, które miały czerpać wodę ze źródła i częstować przybyłych gości. Jak więc widać legenda o założeniu Cieszyna oraz sama studnia odgrywały dużą rolę w całych uroczystościach. Redakcja „Gwiazdki” mogła się czuć usatysfakcjonowana, choć głosami „Jury i Jonka” wyrażała żal, że władze zrobiły wszystko, by w czasie jubileuszu język polski był jak najmniej słyszany.
Co najważniejsze komitet zobowiązał się też do wydania drukiem pamiętnika o treści historycznej i statystycznej, a zysk z jego sprzedaży miał być przeznaczony na "zupełne odbudowanie studni brackiej, drogiej i uciesznej pamiątki po naszych przodkach". Komitet wywiązał się z tych obietnic, wydając jeszcze w tym samym roku drukiem i nakładem Karola Prochaski dwujęzyczną, niemiecko-polską publikację poświęconą jubileuszowi, która w języku polskim nosiła tytuł "Pamiętnik z powodu 1050letniej uroczystości założenia miasta Cieszyna" a w niemieckiej "Album aus Anlaß der 1050-jährigen Feier der Gründung der Stadt Teschen". Podstawową jego częścią był poemat "Die Gründung von Teschen" Paula Lamatscha von Warnemunde, zamieszczono też jego polskie tłumaczenie, a właściwie bardzo swobodną przeróbkę. Drugą połowę publikacji zajmowały teksty związane z historią Cieszyna, m. in. "Kronika miasta Cieszyna chronologicznie ułożona podług pamiętników p. Kaufmanna", którą otwiera pod rokiem 1810 r. zapis o założeniu Cieszyna przez Bolka, Leszka i Cieszka. Zebrane ze sprzedaży broszurki pieniądze oraz wolnych datków były jednak niewystarczające (ok. 150 zł), powstał więc kolejny komitet, który na łamach „Gwiazdki Cieszyńskiej” ogłaszał odezwy o przekazywanie datków na odbudowę studni.
Doszło do niej dopiero po kilku latach. W kwietniu 1868 r. wybudowano mocną podstawę studni z kamieni ciosowych, w następnym miesiącu zamocowano na niej metalową obudowę w kształcie sześciobocznej altanki, którą wykonano w hucie w Trzyńcu. Na trzech wewnętrznych ścianach umieszczono trzy pamiątkowe tablice z napisami w języku polskim, łacińskim i niemieckim. Autorem tekstu był jeden z członków komitetu, profesor Józef Fischer. Napis (w wersji polskiej) brzmiał: „Roku 810 wiaropodobne założenie Miasta Cieszyna przez trzech synów Bolka, Leszka, Cieszka. Zeszli się po długiej wędrówce przy tem źródle i ciesząc się zbudowali na pamiątkę miasto, któremu miano Cieszyn otrzymało”. Odtąd więc dawna studnia braci dominikanów ostatecznie stała się Studnią Trzech Braci. Coraz częściej była odtąd uwieczniana czy to przez poważnych lub domorosłych malarzy, potem fotografów, wykorzystywano ją do propagowania obrazu Cieszyna i jego przeszłości czy w grafikach zamieszczanych w różnych gazetach, czy też na widokówkach, które od końca XIX w. coraz częściej i w wielkiej liczbie produkowano w Cieszynie. Np. w 1898 r. widokówkę z widokiem Studni Trzech Braci wydał najbardziej chyba na tym polu zasłużony Eduard Feitzinger. Studnia stała się też niemal obowiązkowym punktem zwiedzania miasta. Dotyczyło to zwłaszcza gości z Polski, którzy wraz z miejscowymi działaczami polskimi znajdowali w tym miejscu potwierdzenie polskich korzeni Cieszyna, zwłaszcza kiedy niemieckie władze miejskie usunęły z ulic i szyldów polskie napisy. Z tego samego powodu władze Cieszyna na czele z burmistrzami z rodu Demlu coraz rzadziej odwoływały się do legendy o założeniu miasta przez trzech książęcych braci, jubileusz 1100 rocznicy założenia miasta w 1910 r., w przeciwieństwie do poprzednich, obchodzony był bardzo skromnie. W zasadzie świętowali go jedynie Polacy. Pochodzący ze Śląska Cieszyńskiego artysta, profesor Szkoły Przemysłowej w Krakowie Jan Raszka opracował medal pamiątkowy przedstawiający chwile spotkania trzech braci, a redakcja "Zarania Śląskiego", pierwszego polskiego czasopisma etnograficzno-literackiego o naukowych ambicjach opublikowała dla uczczenia jubileuszu operetkę w pięciu aktach Józefa Lebiedzika pt. "Cieszymir", wzywając jednocześnie kompozytorów, by ułożyli do tego tekstu nieskomplikowaną muzykę, aby można ją odgrywać na scenach ludowych.
Władze Cieszyna coraz też mniejszą uwagę przykładały do należytej opieki nad Studnią Trzech Braci. Już w końcu XIX w. słyszymy skargi na jej zły stan i postulaty gruntowanej restauracji. Pisała o tym w 1890 r. nawet niemiecka „Silesia”, w istocie organ prasowy rządzących miastem niemieckich liberałów, zwracając uwagę na coraz większą liczbę turystów chcących oglądać rzeczy warte zobaczenia. Po upadku monarchii austrio-węgierskiej i objęciu władzy w mieście przez Polaków legenda o założeniu Cieszyna przez trzech synów Leszka III stała się niemalże obowiązkowa, trafiła nawet do podręczników historii regionalnej dla szkół. Jednak na utrzymanie długo brakowało pieniędzy, stąd też na posiedzeniu Rady Miejskiej 10.X.1932 r. radny Szuścik interpelował, że Studnia Bracka jest w bardzo złym stanie. W odpowiedzi burmistrz zaznaczył, że jest w trakcie realizacji projekt upiększenia okolicy studni. Uchwalono pokostować studnię i odnowić napisy na tablicach. Niemiecki napis, choć drażnił polskich nacjonalistów, większości mieszkańców nie przeszkadzał. Po II wojnie utrzymanie niemieckiego napisy na sztandarowym zabytku „odwiecznie” polskiego miasta było już nie do pomyślenia. Usunięto go, a w 1951 r. na tym miejscy umieszczono odlaną w cieszyńskiej „Celmę” płaskorzeźbę, będącą powiększeniem medalu Jana Raszki z 1910 r.
W takiej postaci Studnię Trzech Braci oglądać można do dzisiaj. Do dzisiaj też przypomina zarówno mieszkańcom miasta jak i turystom, że Cieszyn jest miastem o bardzo długiej i bardzo skomplikowanej przeszłości.